Testowanie wytrzymałości na krytykę
W reakcji na to, że prawdopodobnie będziemy pobierać opłaty za kurs, który przygotowujemy, pojawiły się ciekawe komentarze na Facebookowej Grupie Testowania Oprogramowania.
Zacznijmy od początku. Zdradziliśmy, że przygotowujemy kurs Git dla Testerów w tym wpisie https://www.facebook.com/groups/TestowanieOprogramowania/permalink/2079272485428652/ na Grupie Testowanie Oprogramowania administrowanej przez Piotra Wicheskiego (dzięki Piotrek 🙂 ).
Tam też pojawiła się informacja o tym, że planujemy drobne opłaty. No i wywołało to sporą dyskusję:
Chcecie brać kasę za gita? Za coś, co można nauczyć się w 2, może max 4 wieczory pracy własnej? I po co ten buzzword, że nauka gita, będąc testerem, powinna wyglądać inaczej
Darmowa alternatywa (jedna z wielu)
https://www.youtube.com/watch?v=D6EI7EbEN4Q
https://learngitbranching.js.org/
Wiedza kompletnie do ogarnięcia samemu ale jak są chętni to powodzenia
Ale po co taki kurs? Przecież to idiotyczne.
Oczywiście pojawiły się też wspierające osobowości:
Jakość materiałów do tej pory wydaje się satysfakcjonująca i pewnie podobnie będzie z kursem GIT’a. Część osób bardzo ceni uporządkowaną wiedzę i wolą uczyć się czytając i wykonując przykłady, niż ucząc się przez np. materiały video.
Twórcy chcą monetyzować dostęp do swoich materiałów i ja nie widzę w tym nic złego, a wręcz mocno ich dopinguje w dowożeniu swojej “High-level road map”. Czym więcej miejsc z dobrymi poradnikami, tym mniej antypaternów w projektach.
Jeśli ktoś nie czuję potrzeby nauki z tego i podobnych źródeł oraz zdobył wiedzę w alternatywny, często darmowy sposób – fenomenalnie, ale czemu negować takie inicjatywy, które dodatkowo już sobą coś prezentują.
Tym bardziej, że z tego co widzę, nie chcą dużych kwot za słabe kursy, a raczej bardzo małe kwoty za dobre merytorycznie i dydaktycznie materiały.
Powodzenia Panowie, niech moc będzie z Wami 🙂
Ej no, spokojnie. Wszystko na rynku znajdzie swoje miejsce 🙂 dobrze, że są alternatywy!
Postanowiłem bardzo gorąco podziękować wszystkim za udział w dyskusji i odpowiedzieć w tym wpisie na pytania, które pojawiły się w związku z nasza inicjatywą 🙂
Jako, że temat negatywnych opinii na temat płatnych kursów już się kilka razy przewinął na Facebooku to jako twórca treści darmowych i płatnych, prelegent, konsultant, szary pracownik, mentor juniorów (już kilku testerów wyszkoliłem i świetnie sobie radzą na rynku) postanowiłem wypowiedzieć się troszkę szerzej na ten temat.
Skok na kasę
Czy wprowadzamy opłaty gdyż tak wygląda standardowa sytuacja po publikacji kursu:
Nie do końca 😀 Robimy płatne treści, ponieważ mamy misję, do spełnienia której będziemy dążyć. Wyznacznikiem tego ile będziemy mogli dostarczyć jest komercyjne powodzenie materiałów, które tworzymy.
Dlaczego płatności? Ponieważ:
- Chcemy tworzyć materiały wysokiej jakości – w opozycji do darmowych materiałów (nawet tych najwyższej jakości), gdzie nie ma presji rozwoju, mogą zostać w każdej chwili zdjęte z anteny, nie będą aktualizowane albo podlegają innym formom monetyzacji (np. reklamy) ergo płatne treści wymuszają zachowanie pewnych standardów.
- Utrzymać niezależną infrastrukturę – serwery/backupy/bezpieczeństwo.
- Zapewniać support naszym kursantom – nie będę pisał ile mam na godzinę, ale powiedzmy, że tanio nie jest 🙂
- Inwestować w nowe przedsięwzięcia – komercyjny sukces oznacza wkraczanie na nowe poziomy serwowania wiedzy i realizację ciekawych pomysłów, które w projekcie pogodzinach nie mają szans.
- Utrzymywać niezależność – dzięki takiej formie nie będzie spamu reklamami, wpływu zewnętrznych serwisów, czy inwestorów, którzy mają własne wymogi co do komercjalizacji.
Podsumowując opłata za kurs to nie tylko dostęp do treści – to także wspieranie twórców, rozwoju serwisu, dostęp do usystematyzowanej wiedzy podawanej zgodnie ze sprawdzonymi praktykami oraz support użytkownika.
Można to porównać do kupienia cheesburgera. Moja żona robi najlepsze cheesy drwala (bazą był ten przepis) na świecie, mimo to częściej jemy na mieście, gdyż dostajemy super jakość za akceptowalną cenę. I chociaż możemy zjeść relatywnie taniej i lepiej w domu to, chcemy oszczędzać czas oraz próbować i odkrywać nowe dania i smaki oraz supportować tych wszystkich, którzy są właśnie gdzieś tam na mieście i dają nam możliwość spróbowania czegoś znanego w różnych formach.
I na koniec wisienka – słowo planujemy oznacza, że rozważamy, nie mniej jeszcze to się nie stało i zobaczymy co przyniesie przyszłość, więc trochę szybko poszło od planu do faktu 😀 Dodatkowo jeśli już będzie opłata to w formie kwoty, za którą kursant otrzyma wartości znacznie przewyższające cenę taniego cheeseburgera 😀
Ale już są identyczne kursy!!!
Jeszcze nikt z zewnątrz nie zobaczył naszego nowego wytworu, ale już pojawiły się opinie, że taki kurs istnienie – zrobiło nam się przykro w zespole ponieważ ciężko nam polemizować z ludźmi, którzy wielowymiarowo przewidują przyszłość 😉 Po sprawdzeniu załączonych linków okazało się, że dobrze znamy te materiały i mamy inny pomysł i plan na kurs Gita. Uff cóż za ulga 😀
Na poważnie chcemy ten kurs zaprezentować w naszym autorskim stylu, który już został sprawdzony przez dziesiątki kursantów. Jestem wręcz zaskoczony, że prawie nie było dociekliwych i ciekawskich pytań (bo raczej były to stwierdzenia) czym nasz kurs będzie się różnił od wymienionych przykładów.
I tak! Podane przez komentujących linki są świetne – i można by jeszcze wrzucić z 10 innych referencji do innych super materiałów. Ale czy to powinno nas zniechęcić? My chcemy w nowym kursie zawrzeć, tematy które z naszego punktu widzenia są najbardziej istotne od strony jakości i zaserwować to we własnym stylu.
Jest tyle kursów Gita, gdyż jest to temat niezwykle szeroki, które nie trudno zacząć, ale trudniej opanować – my chcemy zaprezentować alternatywę dla tego tematu i wypracować coś z myślą o testerach (technicznie bardziej na poziomie juniorskim). To jest wyzwanie które podejmujemy i bardzo chcemy aby się powiodło.
Dla ludzi mocno technicznych (np. programistów), skoncentrowanych na rozwoju tego typu kompetencji, nasz kurs może nie być tak atrakcyjny jak inne materiały dostępne na rynku (oczywiście są i osoby mniej sprawne techniczne, ale celujące w karierę programistyczną i nasze podejście do nauki wersjonowania będzie pozytywnie odebrane).
Dla testerów, którzy rozwój techniczny godzą z rozwojem wielu innych kompetencji oraz potrzebują bardziej miękkiego wprowadzenia w temat, kurs Git dla Testerów może okazać się bardzo pomocny. Taki jest zamysł, ponieważ my przede wszystkim jesteśmy testerami i treści tworzymy dla testerów więc pozwoliliśmy sobie na taką nazwę i będziemy się jej trzymać 🙂
Czego Wy jeszcze chcecie?
To pytanie odnosiło się do zdania:
…jedyne wsparcie jakie zewnętrznie mamy to przychody z kursów…
Istnieje wiele dostępnych form finansowania inicjatyw: Crowdfunding, Venture Capitals, Patronite, reklamy, afiliacje, treści sponsorowane, fundusze UE.
My postawiliśmy na niezależność ze wszystkimi plusami i minusami z tego wynikającymi.
Postanowiliśmy zbadać czy ma uzasadnienie komercyjne tworzenie tego typu portalu bez posiłkowaniem się wsparciem zewnętrznym. Podkreślamy to, gdyż ponad 150 000 odwiedzin naszej witryny odkąd wystartowaliśmy w poprzednim roku to wynik naszej ciężkiej pracy oraz zaangażowania społeczności testerskiej.
Czego więc chcemy? Jeśli możemy dostarczyć wartość dla Ciebie – Ty śmiało możesz nas wspomóc. Na chwile obecną można to zrobić wyłącznie poprzez zakup wyprodukowanych przez nas materiałów. Nie oczekujemy więc nic więcej – podkreślamy jedynie wartości jakimi się kierujemy 🙂
Czyli co? Kurs Git dla Testerów ląduje w koszu?
Wręcz przeciwnie! Jedziemy dalej z koksem (ale bez smogu 🙂 ), aby stworzyć coś nowego na rynku. Jak zawsze spora część będzie za darmo i każdy będzie mógł się przekonać, czy taka forma jest dla niego czy nie. Pamiętajcie robimy to z pasji i nikogo nie zamierzamy przywiązywać do kompa, oraz pod groźbą pracy w PHP, na siłę zmuszać do robienia naszych kursów. Obiecujemy 😀
Podsumowanie
Nasza wizja jaktestowac.pl wciąż się formuje i szukamy najlepszego sposobu na to, aby z jednej strony dostarczać wartościowe treści, a z drugiej uzyskać model ich publikowania, który pozwoli nam na zwiększanie zarówno zakresu materiałów oraz ich jakości.
Mamy przed sobą mnóstwo wyzwań i niewiadomych. W przerwach między ciężką pracą słuchamy co mówią do nas ludzie, gdyż właśnie dla nich to robimy 🙂 Jednakże głos ludu to nie wszystko. Staramy się też wsłuchiwać w głos pasji płynącej z wewnątrz, dlatego powstają czasem rzeczy trochę na przekór popularnym trendom.
I może to zabrzmi patetycznie, nie mniej, jesteśmy bardzo dumni, że możemy realizować nasz wkład w rozwój społeczeństwa. Możemy coś od siebie dać i jeśli będzie to miało uzasadnienie komercyjne to będziemy to rozwijali. Tak działa kapitalizm i nie zamierzamy z nim wojować, wolimy z nim współgrać 🙂 Głęboko wierzę w to, że można realizować pasję, dawać wartość i też ją otrzymywać od innych ludzi.
Mam nadzieję, że chociaż trochę wyklarowałem motywacją jaką się kierujemy przy tworzeniu treści dla testerów. Jeśli masz wciąż pytania zapraszam do dyskusji 🙂
Pozdrawiam wszystkich interesariuszy Testerów,
Przemek Barański
wraz z zespołem jaktestowac.pl
Pingback: Jak prawie uzbieraliśmy na Mercedesa – lekcje z jaktestowac.pl (cz. 2) - jaktestowac.pl
Zainspirował mnie ten wpis i postanowiłem dodać swoje 3 grosze.
Jednocześnie z uwagi na to, że jestem tu nowy to może jest okazja do tego by się przywitać 😉 Witam wszystkich…
Osobiście lubię się uczyć nowych rzeczy. To powoduje, że w niczym nie jestem expertem 🙂 A może nawet nie jestem dobry :). Jednak mimo to wole komercyjne (płatne) kursy z jakaś gwarancją na meteorytykę, zapewnieniem wsparcia, ciągłości itd. niż kursy darmowe. Każdy darmowy kurs nie wiadomo kiedy się skończy, jak wahać się będzie zawartość merytoryczna kursu. Ja osobiście w cenę kursu wliczam swój czas, bo on jest dla mnie cenny. Wole spędzać czas na nauce w sposób maksymalnie efektywny.
W większości szkoleń płatnych brakuje mi osobiście opcji płatności za części, a nie za całość “jakby w ciemno”. Jak jest kurs dobry to i tak przy nim zostanę do końca.
Darmowe treści w internecie nas za bardzo rozpuszczają 😉
Pozdrawiam i życzę wszystkim owocnych szkoleń…
Hej
Bardzo Ci dziękuję, za szczerą odpowiedź a jeszcze bardziej gratuluję odwagi do publicznej odpowiedzi 😀 Bardzo fajnie podsumowałeś rolę niezwykle cennego zasobu jakim wszyscy dysponujemy – a jest to nasz czas. Warto zdać sobię sprawę, że pod otoczką bezpłatności bardzo często kryje się komercyjny kontekst (i nie ma nic w tym złego) tylko czasem ciężko dostrzec ten element 😀 U nas w zespole walczymy o taką komunikację w tych obszarach aby było jasno i bez niedomówień jednak dobrze o tym wiemy, że nie zadowolimy całego świata (no i to nie jest naszym celem).
Wiemy z kim chcemy pracować i to się właśnie dzieje – nasza społeczność się powiększa a i my rośniemy razem z nią.
Pozdrawiam!
Dobrze wybrnęliście – merytoryczne i uprzejme uzasadnienie zawsze czyta się lepiej niż emocjonalne i pasywno agresywne teksty, które niestety zdarzają się na przywołanej w artykule facebookowej grupie.
Jestem ciekaw Waszego kursu, będę obserwował temat.
Dzięki za pozytywne słowa. Napisanie, redakcja i weryfikacja takiego posta to sporo pracy a facebookowe komenty to często efekt stanu emocjonalnego. W ramach terapii przeciwko hejtowi tak właśnie będziemy reagować 🙂